Nadszedł wielki dzień prezentacji naszych 'songs of life'. Cały stres kumulowany przez cały tydzień miał szansę dzisiaj zniknąć z mojego życia przynajmniej na tydzień, bo tak długo będzie trwała nasza przerwa. Wszystko wyszło świetnie. Może za jakiś czas dołączę linki z filmikami z tego dnia. Większość grup potraktowała sprawę bardzo poważnie, a ich przedstawienia były bardzo głębokie i smutne zarazem. Wykładowca, który oceniał nasze przedstawienie powiedział, że wiele razy był w Polsce i często kiedy rano włączał telewizor napotykał się na programy dla dzieci i tak się czuł po naszym występie. Docenił również trud moich koleżanek i kolegi, którzy nauczyli się słów piosenki w języku polskim. Dowiedzieliśmy się również, że po przerwie i praktykach będziemy rozpoczynać zajęcia wcześniej, bo o 8:30 i będziemy kończyć o 15. Nie wyobrażam sobie tego. Po przerwie czeka nas również realizacja projektu we współpracy ze studentami duńskimi.
Około godziny 23 przyjechali długo wyczekiwani przez Ilonkę goście: jej brat, kuzyn, jego dziewczyna, siostra dziewczyny, a zarazem dziewczyna drugiego kolegi-Damiana "Gwoździa". Jak nie trudno się domyślić przywieźli mnóstwo prowiantu z Polski. Zastanawiam się co Ilonka powiedziała mamie, że ta przesłała jej aż tyle rzeczy:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz