Okazało się, że list, który otrzymała Ilonka odnosił się do tego, iż nie zapłaciła ona czynszu. Oczywiście zapłaciła i ma na to dowody, więc mam nadzieję, że już po wszystkim.
Zajęcia z drugim Gertem były przyjemniejsze niż wczorajsze ale równie męczące. Czasami wydaje mi się, że niektóre teorie zgłębiłam wystarczająco dobrze, by nie wnikać głębiej. Jednak nasz wykładowca sprawił, iż poczułam, że jeszcze wiele przede mną, jeżeli zamierzam skupić się w przyszłości nad zagadnieniami związanymi z komunikacją interpersonalną. Było kilka ćwiczeń praktycznych do wykonania i film-wywiad z Peterem Lanem.
Ten tydzień nie był dla mnie zbyt dobry pod wieloma względami. Ale to co zrobiłam dziś po południu przebiło wszystko. Po tym jak Vlado z Ireną przyszli w odwiedziny do Barrego i świetnie się bawili pistoletem na wodę, postanowiłam, że po tym jak sama zostałam oblana zrewanżuję się i oblałam Vlado wodą prosto z garnka. Nie był szczęśliwy z tego powodu. Musiałam udać się do jego pokoju i przeprosić za moje zachowanie. Mam nadzieję, że przetłumaczy sobie to w GoogleTranslate i przyjmie moje przeprosiny, bo przecież taki fajny z niego chłopak. O 21 powinna odwiedzić nas Brytyjka Julia. Czekam na nią i w wolnej chwili kontynuuję pisanie mojego bloga. Zasadniczo mogę powiedzieć, że na dzisiaj skończyłam. Będę się starała unikać kolejnych nieporozumień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz