Dzisiaj zaczynałam zajęcia o godzinie 9. Trwały krótko, bo tylko do 11:30. Przez kolejne dwa dni mamy zajęcia artystyczne. W tym tygodniu z prac plastycznych. Nasza wykładowczyni- Anne od lat współpracuje z uczelnią i wykłada teorie związane z grafiką, sprawuje nadzór nad pracami praktycznymi. Słabo mówi w języku angielskim, ale za to jest bardzo sympatyczna i życzliwa. Zajęcia tradycyjnie rozpoczęliśmy od zabawy. Na brzegach naszych stolików rozwinęliśmy rulonik papieru(podobny do tego z kas fiskalnych), tak aby każdy miał przed sobą papier. Dostaliśmy mazaki. Następnie Anne losowała kartonik z obrazkiem, mówiła, co widzi, a naszym zadaniem było to narysować. O ile z motylem i okularami nie było najmniejszego problemu, o tyle więcej radości przyniosło nam narysowanie foki, lwa. Po krótkim wstępie teoretycznym, przedstawieniu planu pracy, Anne zapoznała nas z materiałem, nad którym będziemy pracować. Będzie to Pixibook. Każdy ma za zadanie używając niewielkiej ilości wyrazów opisać i przedstawić w formie małej książeczki jakieś wydarzenie z przeszłości, które zapadło mu w pamięci. Ja wybrałam czas kiedy marzyłam o tym, by dostać nowy rower. Dzisiaj zobaczyliśmy przykładowe książeczki, przygotowaliśmy swoje historie i planowaliśmy jutrzejszą pracę. Proces twórczy opiszę jutro.
Odwiedziłyśmy dzisiaj Ratusz, by potwierdzić nasze miejsce zamieszkania oraz wybrać lekarza, a wszystko po to, by za dwa tygodnie dostać list z żółtą kartą, czyli pozwoleniem na pobyt, jeżeli dobrze zrozumiałam. Pani, która pomagała mi wypełnić dokumenty była bardzo miła i miała dla mnie czas. Zupełnie nowe doświadczenie i oczywiście bardzo pozytywne.
Po powrocie, krótkim ale intensywnym odpoczynku wybraliśmy się naszą paczką plus Sara(belgijska koleżanka Shirley) do Women’s Museum. W środy nie trzeba płacić za bilet wstępu. Ekspozycja jaką prezentuje to muzeum dotyczy dzieci i kobiet. Na parterze i częściowo na piętrze można było zobaczyć ręcznie robione domy dla lalek, wyposażone we wszystko, co niezbędne w normalnym życiu. Wszystko ręcznie robione. Lalki z różnych okresów i artystyczne zdjęcia lalek. Każde pomieszczenie było utrzymane w innej kolorystyce. I tak na przykład pokój różowy zawierał odzież dziewczęcą z różnych okresów, niebieski- odzież dla chłopców. W korytarzach znajdowały się takie eksponaty jak wózki, sanki, rowery dla dzieci. Największe wrażenie w tej części wywarł na mnie pokój „do góry nogami”- na suficie stał stolik, na stoliku filiżanki, a obok krzesło. Na podłodze było niebo, a wokół latały zabawki. Były również pomieszczenia multimedialne, gdzie przez wejście do tuby, założenie słuchawek można było wysłuchać opowiadania. Niestety nie mam pojęcia o czym, ponieważ lektor mówił w języku duńskim, jak w każdym innym pokoju multimedialnym. Były również filmy, które można było obejrzeć zakładając specjalne okulary. Wystawa poświęcona kobietom w sposób przekrojowy, moim zdaniem pokazywała jak zmienia się wizerunek kobiety na przestrzeni dziejów, jej rola w świecie. Począwszy od bielizny, przez odzież, artykuły gospodarstwa domowego, portrety, zdjęcia, sylwetki rządzących miastem lub pełniących ważne funkcje społeczne kobiet, po szesnaście krótkich filmików prezentujących życie kobiet różnych narodowości, które tak wiele dzieli, a jeszcze więcej łączy, które z różnych przyczyn przyjechały do Danii i zamieszkały w tym kraju. Wspaniałe Muzeum, które można zwiedzać na dwa sposoby-tradycyjnie przechodząc z pomieszczenia do pomieszczenia lub w formie „podchodów” przygotowanych przez organizatorów wystawy zmierzać do kolejnych punktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz