czwartek, 16 września 2010

15.09.2010 Środa

Według naszego rozkładu zajęć w środy kończymy o 11:30, więc wszyscy się cieszą z tego powodu. Miło raz w tygodniu kończyć przed 14. Ale nie dziś… Wrócił do nas Gert. Pytał o nasze wrażenia po zajęciach prowadzonych przez drugiego Gerta. Pierwsze 1,5 godziny poświęciliśmy na uregulowanie spraw związanych z naszymi praktykami. 31 instytucji zdecydowało, że chętnie przyjmą studentów z wymiany na praktyki. Miejsca do jakich możemy udać się to na przykład: żłobki, przedszkola, integrated institution( połączenie dwu poprzednich), szkoła dla dzieci niepełnosprawnych, SFO( miejsce ściśle związane ze szkołą, do którego dzieci idą prosto po lekcjach, o którym pisałam już wcześniej), kluby młodzieżowe, residential care(przypominające nasze rodzinne domy dziecka), place zabaw( nie mylić z naszym wyobrażeniem o placu zabaw, tam zawsze jest jakiś pedagog, który zajmuje się dziećmi), centra aktywności dla dorosłych, grupy wsparcia alkoholików, sport activity( jeszcze nie wiem dokładnie dla kogo przeznaczone jest to miejsce). Wybrałam Integrated Institution, gdzie uczęszczają dzieci w wieku 1-6 lat.
Później Gert przedstawił nam zadanie do wykonania na dziś. W grupach sześcioosobowych mamy przygotować grę, w której jutro weźmie udział cała grupa studencka. Bardziej chodziło o zastosowanie 'social constructionism' w praktyce, tak aby każdy zobaczył jakie miejsce zajmuje w otaczającej rzeczywistości oraz co wpływa na jego pozycję i relacje z innymi członkami grupy. Nie myślcie, że ma to być zwyczajna zabawa integracyjna. Chodzi o to, żeby z wylosowanych 6 kategorii stworzyć grę z zasadami. I tak nasza grupa wylosowała:
-cel: zdobyć punkt
-struktura: szereg
-fantazja: kolory
-wyposażenie: skakanka
-zasady: oszustwo
-ruch: zamknięte oczy.
Te powyższe elementy mają składać się na naszą grę. Poza tym mamy przedstawić dlaczego, co i jak zamierzamy przeprowadzić, nasze refleksje dotyczące procesu twórczego i sposób w jaki myśleliśmy przed, w trakcie i po wszystkim o naszym zadaniu. Gert udzielił nam również kilku rad i wskazówek jak efektywnie pracować w grupie.
Pierwsze zakupy w SuperBeście. Ceny wygórowane. Mój drugi obiad, który miałam przyjemność przygotować dla Ilonki to spaghetti z mięsem i sosem tradycyjnym. Wyszło wyśmienicie.
Ilonka otrzymała list od zarządcy naszego budynku. O ironio, w języku duńskim, ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. W liście pojawiają się cyfry zbliżone do wysokości naszego czynszu. Poszłam sprawdzić moją skrzynkę na listy ale była pusta…na szczęście. Postaramy się wyjaśnić sprawę jak najszybciej, a o efektach poinformuję później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz