3 razy 12 w dacie. Pamiętam jak w liceum miałam numer 12, a może to było w gimnazjum. Kto wie?
W każdym razie w domu moja rodzina oczekuje na kolędę i strasznie mi przykro, że nie mogę być z nimi. Pewnie wielu się dziwi, że lubię to nerwowe oczekiwanie na Księdza. To chyba syndrom wszystkich katolickich rodzin, które chcą wypaść jak najlepiej. Bardzo lubię te szczególne odwiedziny.
U nas, na Lottesvej cisza i spokój. Ludzie powoli opuszczają akademiki. Niektórzy tylko ze względu na przerwę świąteczną, inni na zawsze. Ja już też powoli przygotowuję się do wyjazdu i już nie mogę się doczekać spotkania z moimi bliskimi. Wiem, że dziewczynki, te duże i małe czekają na mnie. Jeszcze tylko kilkanaście dni i będę!
Powinnam też popracować nad naszą wtorkową prezentacją, ale po dzisiejszych przejściach jakoś mi się nie chce. Może jeszcze się zmobilizuję, w końcu dopiero 22:45...
Ilonka mnie dzisiaj odwiedziła po wczorajszej wycieczce. Wróciła zadowolona. Zauważyłam też, że ma krótsze włosy. Oddała się w ręce jednego tureckiego pseudo-fryzjera. Tak naprawdę to student, który często odwiedza jej akademik.
Dzisiaj też obejrzałam przedostatni odcinek sezonu i nie mogę się doczekać następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz