Można rozpocząć wielkie odliczanie powrotu do domu. Mam nadzieję, że ten ostatni miesiąc będzie najlepszym z całego pobytu tutaj. Mimo, że mroźna zima nie pomaga poczuć się lepiej, ale na pewno gwarantuje świąteczny nastrój. Chyba nie widziałam równie pięknie udekorowanego miasta w okresie Świąt Bożego Narodzenia w Polsce. Może dlatego, że w tym czasie rzadko odpuszczałam swoje rodzinne strony.
Dzisiaj spędziliśmy kolejny dzień w ARoS muzeum. Nasza grupa składająca się z: Ilona, Sarah M., Sandruśka, Iza, Lora i ja przygotowała zadania dla grupy Stefana. Mój obraz był omawiany jako pierwszy. Wybrałam "Three Ladies in Black" Haralda Giersinga. Pytałam członków grupy o symbolikę koloru, o uczucia, o skojarzenia, o to, co mogło się wydarzyć, jakie wydarzenie miało miejsce w tle sytuacji przedstawionej na obrazie i o to jaki tytuł nadaliby wybranemu przeze mnie obrazowi. Po wylosowaniu numeru poszczególne osoby odpowiadały na pytania. Zadanie dla grupy polegało na odegraniu scenki, dialogu pomiędzy postaciami z obrazu. Wydaje mi się, że bardzo spodobały się Susane przygotowane przeze mnie zadania. Pozostałe dziewczyny również przygotowały atrakcyjne zadania. Później spotkaliśmy się wszyscy w kawiarni, by omówić wykorzystane metody i połączyć zdobytą wiedzę z teorią omawianą na wykładzie dzień wcześniej. Kto chciał mógł zostać w muzeum i zobaczyć wystawy jeszcze raz. Chętnie skorzystałam z tej okazji. Jeżeli ktoś zapyta mnie co warto zobaczyć w Arhus, odpowiem śmiało, że ARoS muzeum. Ekspozycje znajdujące się w piwnicach budynku, których nie zdążyłam zobaczyć wczoraj były niesamowite, kontrowersyjne, demoniczne. Pokój imitujący rytm dnia, gdzie nie sposób wyliczyć wszystkie efekty specjalne zrobił na mnie ogromne wrażenie. Kolejna wystawa Christiana Lemmerz'a wywołała najwięcej kontrowersji wśród moich koleżanek i kolegów. Nie sposób dziwić się takim reakcją, gdy widzisz rzeźbę przedstawiającą kobietę, u której widać wnętrzności,a kończyny zostały oderwane. Okazało się, że autor w ten sposób chciał przedstawić ciało pięknej kobiety, którą widział podczas pobytu w USA. Była prostytutką. Tak urzekł go ten widok, że postanowił w ten sposób uczcić piękno i straszną zbrodnię. To jedno z lżejszych w odbiorze dzieł sztuki tego autora.
Po powrocie zdrzemnęłam się na chwilkę. Chwilka trwała 3 godziny. Po przebudzeniu, pełna nowej energii zabrałam się za sprzątanie mego królestwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz