poniedziałek, 1 listopada 2010
30.10.2010 Sobota
O 12 ktoś zapukał do mych drzwi. Obudził mnie. Jak łatwo się domyślić byłam zła, ale szybko mi przeszło, gdy dowiedziałam się, że była to Ester. Odgrzałam swój obiad i postanowiłam, że będę prasować. W między czasie postanowiłyśmy upiec chleb. Od słów przeszłyśmy do czynów. Przygotowałyśmy ciasto i nie pozostało nam nic innego jak tylko czekać kolejne dwie godziny, by je upiec i móc spróbować jak smakuje. Bochenek mojego chleba jest pyszny i smakuje wszystkim domownikom. Miałyśmy po wszystkim pójść na siłownię, ale zdecydowałyśmy się pójść na koncert do drugiego akademika Skoldhoj. Spotkałyśmy tam moich znajomych z kursu, którzy szybko zdecydowali się nas opuścić. My spędziłyśmy tam całą noc i wróciłyśmy o 6 według czasu po przestawieniu wskazówek.Spędziłyśmy Halloween z Duńczykami, którym nie brakło wyobraźni i zaskoczyli nas przerażającymi kostiumami. Na imprezie królowały wampiry. Jak ja kocham ten motyw przewodni:-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz