Niedziela była przeznaczona na odpoczynek po wyczerpującej wycieczce. Dzisiaj również ugotowałam sobie pyszny obiad. W końcu udało mi się przygotować kotlety schabowe:-)Jak w domu!Nie czuję się najlepiej. Czasami jestem pełna podziwu dla Duńczyków, którzy lubią, wręcz uwielbiają chłodne dni i niskie temperatury. Niestety, ja nie mogę się przyzwyczaić i czuję, że się przeziębiłam. Wiele osób pytało mnie o moje wrażenia z wycieczki. Na pewno czuję się wyróżniona przez to, że zostałyśmy zaproszone. Dzieci cieszyły się z naszej obecności. Świetnie się bawiłam. Odwiedziłam dzisiaj budynek nr 9 i dawno nieodwiedzany nr 1. Eszter opowiedziała mi jak minął weekend w Hajredalu. Mimo wszystko, wydaje mi się, że to ja bawiłam się lepiej. Kolejne włamanie do mieszkania studentek, które nie mieszkają w naszym akademiku powoduje, że nie czuję się zupełnie bezpiecznie. Chciałabym odwiedzić fryzjera, ale biorąc pod uwagę duńskie ceny tego rodzaju usług wolę zaczekać jeszcze miesiąc...
Dzisiejszy wpis jest strasznie chaotyczny, możliwe, że ze względu na fakt, iż mam w głowie tyle myśli, które tak trudno ogarnąć, uporządkować i przekazać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz